
Wzrost popularności reklam na YouTube
Wzrost popularności reklam na YouTube Jak pandemia i nowe telewizory pomagając reklamom YouTube zaczyna umacniać swoją pozycję jako popularna platforma dla reklamodawców. Szczególnie ten rok …
Jaka jest przyszłość marketingu?
Jak będzie wyglądał marketing w najbliższych latach? Jakie są szanse a jakie zagrożenia dla biznesu opierającego się na pozyskiwaniu klientów z pomocą internetu?
To trudne pytania, szczególnie jeśli mowa o dłuższym okresie, bo nie wiemy w którym kierunku rozwinie się technologia, która mocno wpływa na interakcję, rodzaj tworzonego contentu itd.
Jeśli chodzi o krótszy przedział najbliższych kilku lat to możemy spróbować wskazać kilka ważniejszych, mniej lub bardziej oczywistych kierunków czy ciekawych zjawisk, które mogą mieć miejsce.
To oczywiście subiektywna i wybiórcza lista, komentarze i spostrzeżenia są mile widziane.
Amazon ma 5 magazynów w Polsce. Dodatkowo od dłuższego czasu sprzedaje w Polsce przez Ceneo (zamówienia realizowane są przez niemiecki oddział dlatego po wpisaniu amazon.pl jesteśmy przekierowywani na amazon.de).
Czy zdecyduje się wejść do naszego kraju w pełnym zakresie? Jeśli tak to będzie to miało spory wpływ na sektor ecommerce w Polsce z wielu powodów.
Oczywisty scenariusz to walka o pozycję z Allegro. Pytanie czy Amazon zaproponuje na tyle atrakcyjne warunki, by sprzedawcy przenieśli się z Allegro.
Polska wersja Amazona zabierze 1-2 miejsca w wynikach wyszukiwania. W top 10 mamy wiele wielokrotnych wyników: Allegro, Ceneo, OLX i innych największych ecommerce. Wejście do top 10 kolejnej bardzo mocnej domeny wypchnie na drugą stronę sklepy, którym udawało się do tej pory powalczyć o pierwszą dziesiątkę dla głównych fraz lub ogona.
Wejście Amazona to także duży wpływ na rynek reklam. Na rynkach, na których działa Amazon widzimy, że aktywnie prowadzi kampanie reklamowe. Przykłady z Niemiec i Włoch:
Powyższe wykresy pokazują tylko ruch generowany przez reklamy.
Ciekawe jest że w pierwszej połowie 2017, pomimo rosnącego ruchu organicznego, Amazon mocno zwiększył w wielu krajach wydatki na kampanie reklamowe co przełożyło się na wielokrotny wzrost ruchu.
Dołączenie Amazona do licytacji o miejsce reklamowe może wpłynąć na koszty. Utrudni też reklamę mniejszym sklepom, szczególnie jeśli w Polsce będzie działał na takiej skali jak w innych krajach.
Można sobie wyobrazić scenariusz, gdzie Amazon zaczyna się reklamować, Allegro, Ceneo i inni nie chcą zostać w tyle i poszerzają swoje kampanie. Mały czy średni ecommerce nie będzie miał gdzie się wcisnąć pomiędzy gigantów i będzie musiał zadowolić się dalszymi miejscami.
Dla wielu sklepów internetowych czas ucieka i pętla się zaciska. Amazon dołoży swoją cegiełkę, ale przez najbliższe lata rosnąć w siłę będą też inni liderzy (najwięksi typu X-kom itp.).
Dużo małych i średnich sklepów będzie zamykanych. Już teraz wiele z nich działa na granicy opłacalności. Koszty marketingu będą rosły, największa konkurencja coraz mocniej będzie się rozpychała w top 10 i reklamach.
Mogą to być całkiem mocne przetasowania i eliminacja najsłabszych.
Będzie to związane nie tylko z konkurencją ze strony gigantów. Będą to też efekty wieloletnich zaniedbań samych właścicieli biznesów. Już teraz da się zaobserwować że większość strategii w ecommerce to strategie krótkoterminowe, na przetrwanie.
Nie ma budżetu na marketing.
Nie ma pomysłu na marketing.
Nie ma pomysłu na dalszy rozwój.
Plan na marketing, który się przewija najczęściej w zapytaniach? Interesuje nas pozycjonowanie/reklamy w łącznym budżecie do 1000-2000zł miesięcznie. Jak będzie sprzedaż to zwiększymy budżet.
To nie jest plan i to nie jest budżet na działania marketingowe przy większości tematów jeśli mowa o sklepach internetowych.
Niestety, zazwyczaj marketing opiera się na zleceniu pozycjonowania agencji i czekaniu na efekty. Takie podejście do marketingu miało sens i mogło się udać w 2008 roku.
Oczywiście droga dla małych biznesów nie będzie zamknięta. Będzie trudniejsza, będzie wymagała większych nakładów finansowych oraz dywersyfikacji na kilka kanałów ruchu.
Biznes lokalny ma dobre perspektywy, o ile właściciel takiego biznesu właściwie wybierze metody promocji.
Przyczynią się do tego liczne narzędzia do promocji biznesu i dotarcia do klienta. Przykładem nowości są choćby Local Services od Google, które dają firmom usługowym możliwość pozyskiwania leadów (zwraca uwagę, że użytkownik nie musi przejść na stronę):
To przykład.
Czy to będą platformy takie jak teraz typu FB, Instagram czy działania jak pozycjonowanie lokalne? A może inne? Nawet jeśli ktoś z obecnych gigantów straci pozycję na rzecz innej nowości to dla właściciela biznesu nie będzie to zmiana na gorsze, bo nowa platforma będzie miała możliwość reklamy i targetowania.
Kluczem do promocji biznesu lokalnego będzie otwarcie się właścicieli na wiele platform i wykorzystanie ich zarówno do ściągania ruchu jak i budowy marki i zaufania. Będzie to wymagało większego nakładu pracy, ale dobrze wdrożone pozwoli dość szybko zbudować markę od podstaw.
Globalizacja w handlu i usługach będzie przybierała na znaczeniu i biznesy, które to dostrzegą szybciej zdobędą mocniejszą pozycję.
Mamy przykłady polskich firm, które sprzedają usługi czy towary na cały świat, gdzie Polska stanowi tylko mały procent w końcowym rozliczeniu. Są to np. firmy programistyczne nastawiające się na Stany Zjednoczone, Europę Zachodnią. Również polskie ecommerce upatrują swojej szansy w globalnej działalności – przykładem jest tutaj Displate. W Polsce może mniej znani, jednak na swoje metalowe plakaty znajdują klientów z całego świata. Warto poczytać jak zbudowali swój zasięg dzięki reklamom na Facebook.
Często nie doceniamy, że mamy dobre warunki do ekspansji na inne kraje:
Można próbować samemu lub korzystać z pomocy firm jak Expandeco, które pomagają wkroczyć polskim ecommerce na inne rynki.
Bardzo często temat wpływu globalizacji na handel porusza założyciel Alibaba.com, Jack Ma. Co by nie było, na tym zbudował potęgę Alibaby. Do tej pory na tym zjawisku zyskiwali najwięksi gracze, ale w przyszłości to właśnie małe i średnie firmy powinny być największymi beneficjentami.
Co może zrobić właściciel biznesu w tym momencie? Przede wszystkim research konkurencji oraz rynków zagranicznych – kto już działa na więcej niż jeden kraj, jakimi kanałami zdobywa klientów, jakie są koszty wysyłki, wymogi prawne itd..
Około roku 2024 powinno się udać zrealizować plany dostarczenia internetu dla całego świata. Ten ambitny cel obrało sobie kilka firm m.in. Facebook czy SpaceX. Nie jest to nowy pomysł i realizacja już napotkała wiele problemów, ale na razie większe szanse na sukces wydaje się mieć Starlink od SpaceX, bazujący na niskoorbitujących satelitach. Są już gotowe prototypy więc nie jest to tylko plan na papierze.
Podłączenie do sieci tak dużej liczby użytkowników wpłynie na ecommerce oraz rynek aplikacji mobilnych.
Dla wielu firm z Zachodu może to nie być realne poszerzenie bazy klientów. Przykładem są tu Indie. W porównaniu z Zachodem mamy tu sporo różnic – od najpopularniejszych urządzeń i systemów operacyjnych na telefonie, po sposób użytkowania telefonu i najpopularniejsze aplikacje. W skrócie, duży wpływ na trendy ma w Indiach fakt, że większość użytkowników nie potrafi czytać i pisać oraz ma słabe połączenie z internetem (3G).
Czy tak będzie to wyglądało gdy np. zostanie uruchomiony Starlink? Jest tu wiele znaków zapytania, ale na pewno będzie to bardzo istotne dla przyszłości marketingu i rozwoju biznesu w internecie.
Trend, który będzie się nasilał. Wielka czwórka nadal będzie na ścieżce wzrostowej. Czwórka czyli Google (w tym YouTube), Apple, Facebook, Amazon.
Tempo i poziom wzrostu widać po notowaniach ich akcji:
Dysponują takim kapitałem, że mogą kupić wszystko i wszystkich. Dość wspomnieć o zakupach Amazon, który mocno poszerza możliwości działania kupując sieci stacjonarne jak Whole Foods czy wchodząc na rynek sprzedaży leków przez przejęcie PillPack.
Zjawisko konsolidacji ruchu i zależności od wielkiej czwórki będzie się nasilało to znaczy nie ma już teraz i nie będzie możliwości prowadzenia sklepu czy firmy pomijając świadomie wielką czwórkę.
Równocześnie będzie rosło ryzyko że te firmy będą stanowiły największe zagrożenie dla pozostałych biznesów o czym choćby ostatnio mówił prezes Expedii czy wspominał zarząd Booking.com w raporcie kwartalnym.
Im bardziej będzie postępowała konsolidacja tym mocniej będą przybierać głosy o konieczności rozbicia firm z wielkiej czwórki, ale to już osobny temat.
Adwords czy Merchant Center nadal odpowiadają za znaczą część zysków Google. W ciągu najbliższych lat nie będzie to jednak tak oczywisty wybór jak było to jeszcze parę lat temu.
Nie jest to wielkie zaskoczenie, bo koszty reklamowania się w Adwords rosną znacznie już od dłuższego czasu.
Nie jest tak, że firmy przestaną używać Adwords. Na pewno zaczną mocniej dywersyfikować miejsca, gdzie pojawiają się ich reklamy (robią to już od jakiegoś czasu).
Ciekawe są kierunki, gdzie już teraz przenosi się kapitał. Do tej pory był to raczej Facebook, ale coraz więcej firm zauważa, że reklama na Instagramie jest dużo tańsza niż Adwords.
Jest jeszcze jeden potencjalny kierunek – reklamy na Amazon. Podobnie jak nasze rodzime Ceneo, również tutaj są wewnętrzne reklamy, gdzie można promować swoje produkty. Wiele firm zaczyna zauważać, że pieniądze zainwestowane w reklamy w ramach Amazon przynoszą lepszy zwrot niż pieniądze wydane w Adwords.
Kto wygra?
Gary Vaynerchuk często podkreśla, że rozkręcił rodzinny sklep sprzedajacy wina przez internet dzięki Adwords. Zrobił to, bo zaczynał działania marketingowe w czasach gdy Adwords raczkował, konkurencja była mała i ceny za kliki śmiesznie niskie. Z dzisiejszej perspektywy największy żal do siebie ma o to, że nie zainwestował w reklamy Adwords kilka razy tyle co wtedy. Tym bardziej że widział jak inwestując daną kwotę w reklamy jest w stanie wypracować potężne ROI.
To jest to, czego zaczyna brakować Adwords. Można wypracować rozsądne czy nawet niezłe ROI, ale z roku na rok jest to coraz trudniejsze. Często Adwords nie jest pierwszym pomysłem, jeśli przychodzi klient i mówi że chce szybko rozkręcić sprzedaż przy mniejszym budżecie.
Większość osób odpowiedzialnych za reklamę będzie tak rozkładało środki, by nacisk kłaść na te reklamy, które przynoszą największy zwrot z inwestycji. To że Google jest najpopularniejszą wyszukiwarką nie ma tu nic do rzeczy. Wybiorą te metody promocji, gdzie ROI jest najlepsze.
Na naszym podwórku może to mieć taki kierunek, gdzie:
– wchodzi Amazon i do niego przechodzi część budżetu reklamowego wydawanego na promocję (zakładając że przejdą sprzedający z innych platform i Amazon się przyjmie)
– Amazon zaczyna się reklamować w sieci Adwords, jeszcze bardziej utrudniając promocję mniejszym ecommerce, które będą niejako zmuszone sprzedawać na Amazon i będą zachęcane by inwestować w reklamę tutaj
– Instagram mocno rozwinie możliwość sprzedaży przez platformę co da mu możliwość walki o większe budżety reklamowe przeznaczane na sprzedaż produktów
To jeden z możliwych scenariuszy, gdzie budżety reklamowe jeszcze mocniej zaczną przesuwać się z Adwords do innych sieci.
Z Instagramem jest ciekawa sytuacja ze względu na wspomniany wcześniej globalny dostęp do internetu. Możliwe że za kilka lat Instagram będzie u szczytu popularności lub chwilę po (trochę jak obecnie Facebook). Do czasu.
Udostępnienie internetu dla całego świata sprawi, że Instagram ma szansę zyskać drugie życie i jego rozwój znowu przyspieszy. Głównie z powodu wizualnej formy prezentacji treści co nie wyklucza niepiśmiennych osób.
Oczywiście sytuacja pośród aplikacji mobilnych potrafi się zmieniać bardzo dynamicznie. Snapchat swego czasu rósł bardzo intensywnie, by znaleźć się na równi pochyłej.
Z Instagramem sytuacja jest inna.
Nawet jeśli pojawi się nowy gracz na rynku aplikacji mobilnych to albo zostanie kupiony przez Facebooka i podpięty pod ich system reklamowy albo po prostu Facebook ukradnie nowe rozwiązania i wdroży je u siebie (jak to miało ze skopiowaniem funkcjonalności ze Snapchata).
Patrząc na trendy i cały czas rosnący sektor urządzeń mobilnych są duże szanse, że Instagram za kilka lat będzie jeszcze potężniejszy niż teraz i warto inwestować tam środki i czas.
Pozostaje też kwestia jak przyjmie się sprzedaż przez Instagrama. Już teraz jest możliwość promowania produktów, sama reklama na Instagramie dalej jest w miarę tania i jest to ciekawy kierunek w zwiększaniu sprzedaży.
SEO będzie traciło na znaczeniu z kilku powodów.
Z winy samego Google i zakopywania wyników organicznych gdzieś dalej pod stertą reklam. Wpłynie na to również forma samych wyników, gdzie będą dominowali giganci z mocnymi domenami i dla mniejszego gracza walka z nimi nie będzie miała sensu.
Oddawanie pola przez wyszukiwarki na rzecz odkrywania. Nie zawsze by dotrzeć do informacji czy produktu użytkownik będzie musiał zacząć od wyszukiwarki. Ma to miejsce już teraz i będzie przesuwać się w stronę odkrywania na niekorzyść wyszukiwarek.
Strona często nie będzie potrzebna, by biznes mógł działać lub dotarcie do niej będzie utrudniane. Widzimy to już teraz:
Nawet jeśli biznes będzie miał stronę to może świadomie pomijać SEO, którego koszty z biegiem lat będą rosły.
Dla jasności – uzależnianie się od innych platform nie mając własnego sklepu czy strony nigdy nie jest i nie będzie dobrą strategią.
SEO dalej będzie ważne i wielu przypadkach będzie sens by je rozwijać. Po prostu ruch organiczny będzie w szeregu z innymi kanałami. Ciężko będzie zbudować markę i sprzedaż tylko przez skuteczne pozycjonowanie. Te dobre czasy będą za nami.
Social będzie rósł dalej na znaczeniu. Nie znaczy to że sprzedawanie przez sociala będzie łatwe. Kto będzie to robił dobrze ten będzie w stanie wyciągnąć dobre wyniki.
Które platformy będą na topie? Zobaczymy. Na pewno jednak trzeba będzie być obecnym na kilku najważniejszych z nich. Zmieni się podejście do tworzenia treści. Zamiast wklejać wszędzie to samo to popularne stanie się tworzenie microcontentu na bazie większego materiału. Na przykład dłuższy film opublikowany na YT jest cięty na mniejsze kawałki. Każdy z nich jest dostosowywany do innej platformy – przykładowo jest tworzony minutowy filmik na timeline Instagrama, krótszy na Twittera itd.
Robi tak Gary Vaynerchuk, który udostępnił na ten temat prezentację, gdzie szczegółowo wyjaśnia mechanizm takiego podejścia.
Jak widać, sama idea nie jest czymś zupełnie nowym i znajduje zastosowanie już dziś. Wraz z dalszym rozwojem marketingu bazującego na socialu tworzenie w oparciu o microcontent powinno stawać się coraz bardziej powszechne.
O video jako ważnym trendzie jest głośno już od jakiegoś czasu. To na początku 2018 roku wielu zagranicznych blogerów rzuciło się w wir tworzenia filmików, reaktywowało kanały YouTube itd.
Filmy video będą pojawiały się w wynikach wyszukiwania jeszcze częściej. Jest to po prostu na rękę Google – przechodząc z wyników wyszukiwania na YouTube zostajemy dalej w ich sieci i mogą zarabiać na użytkowniku. Przykład niżej, gdzie poza informacjami o seansach czy samym tytule mamy filmy video w dwóch miejscach:
Video będzie zyskiwało na ważności w jeszcze jednym aspekcie – reklam.
Przykład obecnego zastosowania, poza reklamami na YouTube, to reklamy wstawiane pomiędzy InstaStories na Instagramie czy pokazujące się na osi czasu.
Ta zmiana wymusi na wielu agencjach rozwój w tym kierunku. Już teraz można znaleźć agencje, które mają swoje dedykowane działy do tworzenia reklam video.
Nie znaczy to że reklama video sama w sobie będzia działała lepiej od reklam graficznych. Nadal konieczne będą testy i optymalizacja.
To trend, który już trwa i będzie przybierał na znaczeniu. Koszty marketingu będą rosły. Mocno.
Samo pozycjonowanie będzie coraz trudniejsze. Żeby myśleć o dobrym pozycjonowaniu, które nie wywróci ruchu do góry nogami na pierwszej czy drugiej aktualizacji będą potrzebne środki, by zrobić je dobrze jakościowo (środki w rozumieniu nie tylko na linki ale na czas specjalisty który siądzie nad projektem czy na przygotowanie treści).
Ale nie chodzi tylko o pozycjonowanie. Coraz większe znaczenie dla powodzenia biznesu będzie miało dotarcie do użytkownika wieloma kanałami (seo, social, reklamy, inne). Na to potrzebne będą środki.
Najmocniej dotknie to małe sklepy internetowe. Jesteśmy świadkami jak powoli ale jednak dobiega końca era, kiedy można rozkręcić ecommerce z budżetem na marketing w okolicach 1000-2000zł. Nie będzie to możliwe z powodów wymienionych wyżej:
Dotyczy to nie tylko sklepów ale też innych biznesów w konkurencyjnych branżach.
Drugi aspekt konieczny do osiągnięcia sukcesu to wiedza. Cały czas bardzo częste są przypadki właścicieli biznesów, którzy chcą prowadzić sprzedaż głównie przez internet, ale nie mają pojęcia o marketingu internetowym. Ich wiedza kończy się na tym, że potrzebne jest pozycjonowanie oraz adwords.
Oczywiście to rolą specjalisty jest edukacja i pomoc w wybraniu najlepszego sposobu na marketing. Jednak w przyszłości bez współpracy na linii właściciel – marketingowiec coraz trudniej będzie wypracować efekty.
To możemy powiedzieć na bazie obecnych doświadczeń. Im klient ma większą wiedzę na temat marketingu, tym lepiej rozumie co robimy, za jaką usługę płaci, ale też bardziej uczestniczy w całym procesie (są rzeczy które jednak może zrobić lub powinien zrobić klient). W tego typu współpracy bazującej na synergii mamy szanse osiągnąć najlepsze efekty o czym szerzej pisał Szymon Słowik tutaj.
Czy zatem bez budżetu nie będzie się dało już nic zrobić? Dalej będą możliwości, o ile właściciel biznesu będzie w stanie zająć się większą częścią zadań tak by zlecać te najtrudniejsze na zewnątrz. Jednak sam fakt, że konieczne będzie działanie na wielu kanałach będzie skutecznie utrudniał wejście osobom, które o żadnym z nich nie mają pojęcia.
O wyszukiwaniu głosowym napisano już sporo, więc tu tylko krótko dla porządku. Tak, przed wyszukiwaniem głosowym jest przyszłość. Czy całkiem wyprze inne formy komunikacji z urządzeniem? Raczej po klawiaturze czy dotyku wyszukiwanie głosowe będzie stanowiło kolejny, istotny element komunikacji.
Jednak najbliższe lata nie powinny przynieść wielkiego przełomu w zakresie częstotliwości używania wyszukiwania głosowego. Nie zmienia to faktu, że warto obserwować jak rozwija się ten rynek, bo walczy o niego wiele firm rozwijając swoje urządzenia jak Apple Homepod, Google Home czy Amazon Echo. No i nie zapominajmy, że coraz odważniej głosowa komunikacja z urządzeniem wkracza na telefony. Te technologie są jednak cały czas rozwojowe i potrzebują jeszcze trochę czasu.
Branżę czeka dość spora zmiana. Z kilku powodów.
Powoli będą przestawały sprawdzać się schematy działające dla agencji przez wiele lat (szczególnie mowa tu o dużych agencjach). Przykład: upychanie do worka klientów na pozycjonowanie. Dla wielu klientów pozycjonowanie nie będzie najlepszym wyborem i inwestycją, szczególnie przy mniejszym budżecie. Taki klient będzie potrzebował łączonych działań na kilku kanałach i nie będzie opłacało się angażować kilka osób do ich obsługi.
Przesuwamy się w kierunku specjalistów znających się na marketingu czyli takich którzy będą potrafili wypozycjonować serwis, ale będą też wiedzieli jak go odpowiednio wypromować z pomocą reklam czy innych form marketingu.
Czy zatem specjalizacja będzie traciła na znaczeniu? Nie, prawdziwi specjaliści w swoich dziedzinach nadal będą w cenie. Co innego to robienie reklamy dla małej lokalnej firmy a co innego dla sklepu z obrotem kilkuset tysięcy złotych miesięcznie. Specjaliści znajdą po prostu zajęcie przy większych i trudniejszych do promocji serwisach czy przy serwisach, które mają problem z konkretną rzeczą (np. problem z optymalizacją, problem z konwersją itd.).
UX powoli, ale jednak będzie coraz częściej przewijał się w rozmowach dotyczących marketingu.
Do tego dodajmy analitykę.
O specjalistów będzie trudno. Już teraz dla wielu osób praca w marketingu nie jest atrakcyjnym wyborem. Zarobki na start są niskie. Z perspektywami na rozwój i dużo lepsze pieniądze też jest różnie, choć zależy to oczywiście od konkretnych firm.
Realia są takie że dość często agencje podbierają sobie specjalistów i obserwujemy liczne migracje. Nie będzie przybywało na rynku zbyt wielu nowych, dobrze zapowiadających się specjalistów.
Jak zatem patrzeć w przyszłość? Pozytywnie czy negatywnie?
Przede wszystkim realistycznie.
Zapowiada się sporo zagrożeń dla biznesu, ale równocześnie będzie też sporo różnych metod dotarcia do klienta. Na pewno trzeba odrzucić myślenie, że zbuduje się dochodowy biznes dzięki samemu pozycjonowaniu za kilkaset złotych.
Tak, 10 lat temu powstało w ten sposób wiele sporych firm, które były pozycjonowane tanio, spamem, ale skutecznie. Do tego uzupełniały ruch tanim Adwords. Pozwoliło im to zbudować dochody, które z czasem, wraz ze zmianami, zaczęli mocniej inwestować w lepszy jakościowo marketing.
Nowy biznes nie powtórzy tej drogi. Kiedyś było tanie SEO, Adwords, newslettery i tyle. Teraz mamy raczej drogie SEO, bardzo drogi Adwords i newslettery, które czasy świetności mają za sobą.
Ale…
Jest też sporo innych możliwości dotarcia do potencjalnego klienta. Nowe trendy jak choćby social selling czy wykorzystanie video. Ważne będzie działanie na wielu kanałach, tak by pozyskiwać ruch z różnych źródeł. Będzie tu się można wspomagać pomocą specjalistów, ale kluczowa będzie wiedza właściciela – przynajmniej znajomość kanałów ruchu, tego co może zrobić sam a co zlecić na zewnątrz.
W skrócie – więcej możliwości, ale też więcej pracy.
sprawdź też