Sieć salonów meblowych – pozycjonowanie + kampanie reklamowe
Sieć salonów meblowych – pozycjonowanie + kampanie reklamowe case study W case study przedstawiamy działania marketingowe dla polskiego producenta mebli do domu. O Kliencie Producent …
O treściach pisałem już wcześniej. Sugerowałem, że jeśli mamy tylko kilkaset złotych to lepiej inwestować je w treści niż w agencyjne seo. Jak jednak wykorzystać maksymalnie potencjał naszego sklepu dzięki treściom? Cały czas pojawiają się nowe pomysły, w tym wpisie przedstawiam te najważniejsze.
Sprawdźmy jakie rodzaje treści dobrze sprawdzają się w sklepie internetowym:
Opisy kategorii, podkategorii – tu jasna sprawa. Preferuję jak mają długość przynajmniej 3000 znaków.
Opisy na stałych podstronach (strona główna, o nas…) – nie muszą być długie, ważne jednak by były i dobrze wprowadzały odwiedzającego w tematykę strony
Opisy produktów – to na stronach produktów dokonujemy sprzedaży, więc opisy przede wszystkim pod użytkownika.
Opinie o produkcie – to jest już treść tworzona przez użytkowników, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by właściciele sklepów nie zachęcali swoich klientów do wystawiania opinii.
Blog – treści blogowe czy też eksperckie to naturalne uzupełnienie każdego sklepu internetowego. Pomaga ściągnąć dodatkowy ruch i zbudować autorytet.
Są też treści, które nie przychodzą do głowy w pierwszym momencie. Warto je rozważyć, może sprawdzą się w przypadku danego sklepu internetowego.
Opisy tagów / filtrów – zależy od konkretnego przypadku sklepu, w niektórych mamy po prostu tagi, w innych filtry (np. wybór danego koloru). Część z nich można dać do indeksu, ale ostrożnie, tak by nie narobić sobie bałaganu. Jeśli decydujemy się na indeksację tagów czy części filtrów to warto na nich dodać unikalne opisy jeśli skrypt daje nam taką możliwość.
Pytania i odpowiedzi – to coraz popularniejsza forma dodawania treści w ramach sklepów. Spotkamy je na amazonie czy ceneo:
Ale też w mniejszych sklepach. Dla większości skryptów sklepowych są już gotowe rozwiązania, dzięki czemu ich wdrożenie nie jest drogie.
Porady eksperta – wcześniej omawiane Q&A dotyczyły konkretnego produktu. Są też moduły do wdrożenia globalnie pytań i odpowiedzi, można to wykorzystać np. do utworzenia działu z poradami eksperta.
Disqus – to rozwiązanie, które testuję u kilku klientów i opiszę je szerzej w przyszłości. W skrócie, podpinamy Disqusa, tak by pod produktami mogły być dodawane komentarze. Przydaje się w trudnych przypadkach, gdy jest problem z edycją treści produktów (apteki, suplementy itp.).
Problem w tym, że działania związane z contentem w 90% przypadków kończą się na jego dodaniu. Seowiec jest zadowolony, bo jest treść na kategorii, klient też, bo widzi wzrosty.
Tymczasem wkładając trochę wysiłku można ściągnąć jeszcze więcej ruchu.
Pomaga w dwóch obszarach:
Oba z nich są bardzo istotne.
Wewnętrznie można linkować sprzedażowo, nie spotkałem się z sytuacją by ktoś dostał za to karę. To działanie powszechnie wykorzystywane w wielu serwisach. Allegro już od dłuższego czasu mocno rozwija dział z poradami, gdzie wstawiane są sprzedażowe linki wewnętrzne:
Jak ze wszystkim, również do linkowania wewnętrznego trzeba podchodzić z głową. To że można linkować sprzedażowo nie znaczy że to ma być jedna forma. Google dość dobrze radzi sobie z odmienionymi słowami, synonimami czy frazami umieszczonymi w dłuższym ciągu.
Skąd linkować wewnętrzne? Im więcej treści w ramach sklepu tym więcej możliwości. Z postów blogowych można linkować do produktów czy kategorii. Z opisów podkategorii można linkować do innych podkategorii, produktów lub wyżej do samych kategorii itd.
Lubię np. wykorzystywać opisy kategorii, podkategorii czy tagów do umieszczania w nich linków wewnętrznych. Skoro już klient w nie zainwestował, są to tematyczne treści to można tu dodać jakiejś kontekstowe linki.
Nie ma jednego sprawdzonego schematu. Każdy sklep jest inny jeśli chodzi o liczbę kategorii, produktów oraz to na co kładzie się nacisk.
Często w grę wchodzą duże ilości podstron – ważne by w ogóle popracować nad linkowaniem wewnętrznym. A że nie zrobimy tego idealnie idealnie? I tak zadziała.
Treści pomagają w ściągnięciu ruchu ogonowego. Często jednak tworzone są bez konkretnego planu.
„Miałem dodać po 2000 znaków opisów na kategoriach to dodałem, co jeszcze chcesz ode mnie?”
Pomijane są działania przed dodaniem treści oraz po dodaniu treści.
Przed dodaniem treści
Dobrze jest wykonać analizę długiego ogona dla danego tematu. Celem nie jest znalezienie 100 fraz i upewnienie się, że cała 100 występuje w tekście. Znajdujemy grupę fraz i wybieramy najważniejsze formy i złożenia, które pasują do danej tematyki i są szukane.
Jak to zrobić? Musimy najpierw wybrać kilka głównych fraz, które nas interesują. Przeważnie wiadomo od razu jakie to frazy jak np. opis dotyczy konkretnej kategorii. Jeśli mamy wątpliwości to można sprawdzić w Keyword Plannerze czy na bazie danego zapytania nie pomijamy czegoś istotnego.
Gdy mamy już kilka najważniejszych fraz, robimy listę podpowiedzi na ich bazie.
Metoda preferowana przeze mnie. W KWFinder przechodzę do zakładki Autocomplete:
Dostaję propozycję innych fraz z autouzupełnienia. Fajne jest to, że od razu mam informacje o liczbie wyszukań, CPC i inne.
Darmową alternatywą jest Ubbersuggest. Wybieramy kraj i wpisujemy interesujące nas słowo kluczowe:
W rezultacie, podobnie jak przy KWfinderze mamy inne rozszerzenia naszej frazy, tylko bez dodatkowych informacji.
Taką listę trzeba odpowiednio obrobić (pod kątem liczby wyszukiwań, czy fraza pasuje do opisu itp.). Dzięki temu copywriter dostaje zarówno konkretny temat jak i frazy, które powinien wykorzystać w tekście.
Po dodaniu treści
Cały urok ruchu ogonowego polega na tym, że nigdy nie przewidzimy do końca, które frazy będą generować ruch oraz co wpiszą ludzie w polu szukaj. Czasem mówimy tu nawet o setkach kombinacji.
Dobrze co jakiś czas sprawdzać, co tak naprawdę generuje wejścia dla danych podstron. Jeśli dana podstrona generuje już konkretny ruch (złapała moc z serwisu, jest linkowana itp.) to można popracować nad jej treścią, by wycisnąć jeszcze więcej.
Aby to zrobić, potrzebujemy spiętego Google Analytics oraz Search Console. W Google Analytics, w sekcji Pozyskiwanie -> Search Console klikamy URL konkretnej podstrony. Widzimy listę fraz:
Szukamy fraz z dalszych pozycji, które mają dużą liczę wyświetleń. To one w pierwszej kolejności mogą pomóc nam ściągnąć ruch. Często fraz może być dużo, wtedy można wyniki dla danej podstrony wyeksportować do pliku arkusza i na nim obrabiać wyniki.
Bardzo często znajdziemy też złożenia, które mają nieco dalsze pozycje, są szukane, a które nie występują w treści w bezpośredniej formie.
Alternatywą jest też sprawdzenie konkurencji i fraz, które generują jej ruch. Można również sprawdzić bazę słów kluczowych – wszystkie te opcje znajdziemy w Senuto, ale to osobny temat.
Treści mają przede wszystkim sprzedawać. Szczególnie na podstronach, gdzie ma miejsce konwersja. Czasem ciężko zachować ten złoty środek, optymalizując wszystko pod wyszukiwarki.
Z doświadczenia, im lepsza współpraca na linii SEO – copy, tym łatwiej osiągnąć efekt satysfakcjonujący dla wszystkich stron.
Jeśli powstanie dobry tekst (przy okazji przyjazny SEO) to również może być wykorzystany przy content marketingu. Stąd tak ważne jest, by SEOwiec miał świadomość, że istnieją też inne role, które pełnią treści.
Powyższe działania są żmudne. Nie zawsze znajdą się najwyżej w kolejce listy do zrobienia. Jeśli jednak mamy za sobą już dobrą optymalizację serwisu od strony technicznej to kolejnym krokiem, który przyniesie nam zauważalny skok widoczności i ruchu może być właśnie zaawansowane wykorzystanie treści.
Pominąłem coś? Wykorzystujesz treści w jeszcze inny sposób? Daj znać w komentarzach.
sprawdź też